Przejdź do głównej zawartości

Męska sekretarka, cz. I

Jak dotąd moje życie nie było usłane różami. Odkąd pamiętam, nic nie szło tak, jak powinno. Matka goniła mnie do nauki, ale ja wolałem włóczyć się z kolegami po podwórku i palić po kryjomu fajki. Kiedy moi rówieśnicy zaczynali pierwszą pracę, ja ledwo wiązałem koniec z końców, nie mogąc wyrwać się z rodzinnego domu. W swoje 25 urodziny obiecałem sobie zmianę. Postanowiłem zacząć od dobrze płatnego zajęcia, które pomogłoby mi się ustatkować i znaleźć własne mieszkanie. A być może i kobietę, która mnie zechciała?


W lokalnej gazecie natrafiłem na ogłoszenie “Sekretarka od zaraz, płatne 8000 netto, po okresie próbnym podwyżka”. Pomyślałem sobie: a co tam, spróbuję! Umiem obsługiwać komputer, lubię rozmawiać z ludźmi, może jakoś wygryzę kobiety i zdobędę tę posadę. Zaoferowana kwota była dla mnie niebotyczna. Na następny dzień poszedłem do siedziby firmy i złożyłem moje nędzne CV. Panie z HR podeszły do mnie z wielkim entuzjazmem i szacunkiem za to, że niewielu mężczyzn pokusiłoby się na taką pracę. Stałem się przez to ich faworytem w dalszym procesie i już niedługo otrzymałem propozycję zatrudnienia. Cieszyłem się jak dziecko.

W pierwszy dzień pracy ubrałem elegancki garnitur i ruszyłem na spotkanie z prezesem. Wszedłem do budynku, odebrałem identyfikator i udałem się na ostatnie piętro.

— Dominik Górski, zaczynam dziś u Państwa pracę, gdzie znajdę gabinet szefa? — zapytałem pierwszą napotkaną w korytarzu panią.

Ta z przestrachem w głosie zapytała:

— Czemu przyszedł pan w garniturze? Prezes będzie bardzo niezadowolony! Proszę za mną, znajdziemy panu coś na szybko, wciąż mamy trochę czasu.

Podążyłem za znerwicowaną kobietą, która biegła przez korytarz wykonując przy tym kilka telefonów i mocno gestykulując. Zdziwiłem się, gdy wprowadziła mnie do damskiej ubikacji.

— Proszę siadać tu przed lustrem. — powiedziała — Zaraz coś zaradzimy.

Do pomieszczenia wpadła druga kobieta z całą torbą damskich kosmetyków i od razu przystąpiła do akcji, czesząc moje włosy i nakładając na twarz grubą warstwę makijażu.


— Co tu się dzieje? — zapytałem — Mam być nowym sekretarzem prezesa, co ze mną robicie?

— To pan nie wie? Prezes uwielbia kobiety, ale jego marzeniem jest męska sekretarka. – odparła jedna z nowych koleżanek — Ja nazywam się Aneta i dopilnuję tego, żebyś stał się tą sekretarką.

Zaniemówiłem. Zanim zdążyłem wypowiedzieć składne zdanie, moje paznokcie były już całe w czerwonym lakierze. Moje sztuczne rzęsy trzepotały na wietrze jak wielki motyl. Czerwone usta poruszały się i otwierały w lustrze w sposób, który przyprawiał mnie samego o dreszcze. Chwilę później do ubikacji dotarła kusa sukienka, blond peruka, rajstopy i szalenie wysokie szpilki. Musiałem przyznać, że ta szybka transformacja była wyjątkowo udana. Aneta pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi, zdążyłem tylko kątem oka spojrzeć na moją zupełnie odmienioną postać.

Podążyłem niezdarnym krokiem do gabinetu prezesa. Coraz lepiej radziłem sobie z obcasami, moje ruchy jednak nadal wyglądały niezbornie i kwadratowo. Zapukałem do drzwi i słysząc “Proszę wejść!” wkroczyłem do środka. Prezes zagwizdał i podszedł do mnie. Bez zbędnych ceregieli położył rękę na moim pośladku i powiedział:

— Nie postarałaś się dziś, moja droga. Wciąż wyczuwam w tobie mężczyznę. Ale popracujemy nad tym. Chodź, napij się ze mną drinka.


Z pewnym oporem podszedłem do ulokowanego w kącie stolika i usiadłem w fotelu, gładząc spódnicę. Odruchowo połączyłem obie nogi, zdając sobie sprawę, że pokazałem za dużo. Chwyciłem pękatą szklankę z whisky podaną mi przez szefa. Ostatnie co pamiętam, to spojrzenie na ślad szminki pozostawiony na szkle przez moje usta. Potem świat zawirował i zabłysnął tysiącami świateł, żeby zaraz zgasnąć.

***

Obudziłem się w białym, jasnym pomieszczeniu. Czułem, że coś jest nie na swoim miejscu. W ustach czułem wilgoć, spróbowałem krzyknąć, ale nie potrafiłem złożyć warg do mówienia. Były strasznie nabrzmiałe. Cienkie prześcieradło leżało na mojej klatce piersiowej tworząc podejrzaną wypukłość. Zdjąłem je i moim oczom ukazały się dwie jędrne piersi, których nie powstydziłaby się najpiękniejsza modelka. Brzuch był idealnie płaski, ale biodra jakby się powiększyły. Całe moje owłosienie zniknęło, ale blond loki co rusz wchodziły mi do oczu i ust. Podniosłem się delikatnie i spojrzałem w lustro na ścianie. Nie poznałem swojego odbicia. Przedstawiało kształtne, kobiece ciało. Tu i ówdzie przebijały się kanciaste rysy, ale nie było wątpliwości, że mężczyzna pod spodem przestał istnieć.


Krzyknąłem jeszcze raz, tym razem wydobył się ze mnie piskliwy jazgot, który z kolejnymi minutami zaczął przypominać ludzki głos. Nienaturalnie wysokim tonem zażądałem uwolnienia i wyjaśnień, ale odpowiedziało mi tylko głuche echo. Gdy usiadłem zrezygnowany z powrotem na łóżku, rozległ się głos.

— Ubierz się, Dominiko. Ubrania leżą na krześle obok.

Spojrzałem na przewieszoną przez krzesło sukienkę, oraz na czarny biustonosz i majteczki. Mojej uwadze nie umknęły cienkie, czarne rajstopy i wysokie szpilki.

— Nie zrobię tego, wypuście mnie! — zaprotestowałem.

— Zostaniesz tu tak długo, aż zaczniesz współpracować — zimno odrzekł głos.


Poczułem w sobie dziwny pokład uległości. Zrezygnowany, założyłem skąpą bieliznę i delikatnie wciągnąłem na nogi rajstopy. Gdy ich delikatny materiał zaczął przesuwać się po gładkich nogach, moim ciałem szarpnęły dreszcze. Sukienka wsunęła się na mnie z cichym szelestem, idealnie opierając się na bujnym biuście. Spojrzałem na siebie i na chwilę dopadło mnie poczucie satysfakcji, zanim zdążyłem zasłonić je oburzeniem. Co oni ze mną zrobili? Przecież tego nie chciałem! A jednak w głębi serca czułem dziwną ciekawość, co nastąpi dalej...

Komentarze

  1. Przepiękne chciałbym tak na sobie to poczuć

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygujace i wciagajace!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Studencka przemiana w kobietę, cz. II

Jak być może pamiętacie, spotkałem na studiach JĄ, która zawładnęła moimi myślami, a co najważniejsze - nauczyła mnie jak być kobietą. Razem zakładaliśmy rajstopy i robiliśmy makijaż, razem zasypialiśmy wieczorem w ciepłych łóżkach, przytulając do siebie idealnie gładkie nogi. Razem spędzaliśmy czas w zatłoczonych knajpach, łapiąc chytre spojrzenia podpitych facetów.  Nigdy nie spodziewałem się, że moje życie potoczy się w tak szalonym kierunku. W końcu jednak nadszedł czas na zderzenie z rzeczywistością. Wreszcie musiałem pojawić się na moich studiach, które chwilowo odłożyłem na bok. Dopiero teraz przyszło mi do głowy, że moje wyregulowane brwi, przebite uszy i nabrzmiałe usta nie pasują do wizerunku faceta. Przez długi czas lustrowałem swoją twarz, gładząc ją długimi, bordowymi paznokciami. W końcu zdecydowałem. Na egzaminy pójdę en femme, jako ona. Ten dzień zbliżał się coraz bardziej, moja głowa była pełna reakcji znajomych na moją nową postać. Czy będą się śmiać? Czy może mnie ni

Studencka przemiana w kobietę, cz. I

Po raz pierwszy spotkałem ją na inauguracji roku akademickiego. I to do końca zmieniło moje życie. Zapytacie, czy była piękna? A może oszałamiająca? Nic z tych rzeczy! Pachnące starością wnętrze Alma Mater tętniło nadmiarem ludzkiego tłumu. Setki młodziutkich kobiet kręciło się dookoła w minispódniczkach i wysokich obcasach. Moje oczy wirowały. Skakały od uda do uda, połykały urocze dziewczyny niczym świeże ciasteczka. Dopiero później powiedziała mi, że siedziała obok mnie. Byłem w szoku. Ona, która zawładnęła moim umysłem, pozostała przeze mnie zupełnie niezauważona. Utonęła w zalewie wszechogarniającej urody. A ja już po tygodniu znajomości z nią nie mogłem myśleć o nikim innym. Co takiego miała w sobie? Może to sprawka burzy blond loków? A może zapraszających ust? Obfitego biustu? Nóg dokładnie takich, jakie uwielbiam? Rozbrajającego uśmiechu? Niewykluczone. Myślę jednak, że zachwycił mnie jej charakter. Władczy, seksowny, pełen tajemniczości i nie znoszący kompromisu. Poznawała i

Męska sekretarka, cz. III

Nie pamiętam już, jak długo czasu minęło, odkąd mój szef zamienił mnie z mężczyzny w seksowną sekretarkę. Zupełnie zatraciłem dawnego siebie. To bardzo dziwne uczucie, bo odkąd pamiętam, bez słowa wykonuję jego nawet najbardziej absurdalne polecenia. Moje usta już nie są moimi ustami, stałem się maszynką do zadowalania klientów. No i samego szefa. Codziennie rano wstaję, nakładam idealny makijaż, ubieram koronkową bieliznę, obowiązkowo pas z czarnymi pończochami, krótką sukienkę i niebotycznie wysokie szpilki. Nie jestem już obiektem kpin. Oni wszyscy wiedzą, że zaspokoiłbym ich najskrytsze pragnienia o wiele lepiej, niż ich żony i kochanki. Idąc do pracy zastanawiam się już tylko, co najlepiej dogodzi mojemu partnerowi. Co sprawi, że zapomni, że tak naprawdę nie jestem kobietą. Oto moja nowa codzienność. Czy jestem nieszczęśliwy? Niekoniecznie. Stwierdziłem po czasie, że wolę być odpowiedzialny za nienaganny makijaż i paznokcie, niż za wydumane kompetencje. Mężczyźni to naprawdę niesk