Ostatnie sześćdziesiąt dni spędziłem w ciemnej piwnicy więziony przez mojego szefa. Gdy się tu obudziłem, nie wyglądałem już jak mężczyzna. W lustrze w małej celi widziałem wyraźnie kobietę, z jędrnymi piersiami, szczupłym ciałem i długimi blond włosami. Nie pasował tylko jeden szczegół, ta wypukłość między nogami, przypominająca mi wciąż o prawdziwej tożsamości.
Początkowo nie chciałem współpracować z oprawcą, jednak głód i zmęczenie zrobiły swoje. Z biegiem czasu za kęs jedzenia i łyk wody byłem w stanie zrobić wszystko. Uczyłem się wciąż od nowa nakładać na twarz seksowny makijaż, chodziłem wokół w ubranych niebotycznie szpilkach, a gdy choć trochę zatraciłem się w swojej nowej roli, dostawałem skromną nagrodę. Piszczałem przy tym jak nastolatka, klaskając w wypielęgnowane dłonie. Po jakimś czasie moja uległość była tak głęboka, że nie uciekłbym nawet bez pozwolenia przez otwarte szeroko drzwi. Już z własnej woli każdego ranka starałem się jak najbardziej przypodobać nowemu panu, zamieniając się w zjawiskową piękność.
To właśnie dziś, po dwóch miesiącach, nadszedł dzień uwolnienia. Szef przyszedł i przypiął smycz do skórzanego paska otaczającego moją szyję. Zamruczałem cicho i podążyłem za nim. Na kamiennej podłodze rozległ się stuk dwunastocentymetrowych obcasów. Poruszałem się zgrabnie jak kocica. Gdy wyszliśmy na ruchliwą ulicę, byłem pożerany przez wzrok przechodzących mężczyzn. Wysłałem jednemu z nich buziaka, mój szef zaśmiał się wtedy z nieskrywaną satysfakcją. Wolnym krokiem zaprowadził mnie do biurowca firmy. Czekała mnie tu długo wyczekiwana, nowa praca.
Dotarliśmy do mojego różowego biurka na korytarzu czwartego piętra. Drugi koniec skórzanej smyczy wylądował przy kaloryferze, przypięty na solidną kłódkę. Nie zaprotestowałem, na moich ustach zagościł za to promienny uśmiech. Koleżanki z pracy nie mogły uwierzyć w moją przemianę, a zwłaszcza w dbałość, którą wkładałem w wygląd. Nienaganny makijaż, idealnie dobrane ubrania, gustowne buty… Nawet moje zachowanie ani trochę nie zdradzało tkwiącego we mnie mężczyzny. Nieśmiało zapytałem, czy jest dla mnie jakaś praca. Szef po chwili namysłu uwolnił mnie od smyczy i zabrał do swojego gabinetu. Czekało tam kilku gości, którzy odwrócili w moją stronę szeroko otwarte oczy. “Zabaw panów”, rzucił, i wyszedł. Zdziwiło mnie, jak dobrze wiedziałem co zrobić.
Gdy wyszedłem po ponad godzinie z gabinetu, mój makijaż nie był już taki nienaganny. Na czarnej sukience widniały gdzieniegdzie białe plamy, włosy zaś nieco się zwichrowały. Szef skomentował, że tym razem mi odpuści niechlujność, bo to mój pierwszy raz, a goście są bardzo zadowoleni. Natychmiast udałem się do damskiej toalety i naprawiłem wszelkie niedoskonałości. Gdy uniosłem na chwilę dół sukienki, zauważyłem, że wybrzuszenie między nogami jakby się zmniejszyło. Czy z każdą taką chwilą będę coraz bardziej kobietą? Taka myśl zagościła w mojej głowie, i od tej chwili nie mogłem się już od niej uwolnić.
Wracając do swojego biurka, widziałem na sobie wzrok współpracowników. Domyślili się, co zaszło za drzwiami gabinetu i teraz patrzyli na mnie ni drwiąco, ni współczująco. W oczach mężczyzn dostrzegłem jakby iskrę nadziei, że moje usta powędrują także do ich rozporków, ale i tak byłem pewien, że to nie koniec atrakcji na ten dzień. Szef znów przypiął smycz do mojej szyi. Cholera, czy on myślał, że jakiś facet może mi się zbyt spodobać i nie wytrzymam?
Po ciężkim dniu pracy ochroniarz zaprowadził mnie do mojego nowego mieszkania, pełnego kosmetyków, ubrań i wielkich luster. Zostawił mnie tu i zamknął drzwi na klucz. Wreszcie znalazłem się sam na sam ze swoim nowym ja. Delikatnie zsunąłem z siebie ubranie i spojrzałem na piersi, brzuch i uda. Nalałem do wanny gorącej wody, wskoczyłem do środka i bez końca wpatrywałem się w gładkie nogi i czerwone paznokcie. Wreszcie otuliłem się w mięciutki szlafrok i padłem na wielkie łóżko z aksamitną pościelą. O czym śniłem? Opowiem Wam następnym razem.
To opowiadanie trochę przypomina mi film pod tytułem SKÓRA , W KTÓREJ ŻYJĘ
OdpowiedzUsuń